Dziś, w ramach obchodów 60-lecia szkoły, wywiad z panią Edytą Kozłowską, absolwentką Szkoły w Zelgnie, a prywatnie ciocią naszej uczennicy, Natalii Wróblewskiej.
Wywiad Natalii zajął I miejsce w konkursie na najlepsze wspomnienia związane z naszą placówką.
Wywiad z moją ciocią Edytą Kozłowską, która uczęszczała do Szkoły Podstawowej w Zelgnie w latach 1977–1985.
Ciociu, wiem, że byłaś również uczennicą mojej szkoły! Czy mogłabyś mi udzielić krótkiego wywiadu na temat Twoich szkolnych wspomnień? Jestem bardzo ciekawa, jak dawniej wyglądała nauka w mojej szkole?
Oczywiście Natalko. Chętnie odpowiem na Twoje pytania.
W jakich latach uczęszczałaś do szkoły w Zelgnie?
Byłam uczennicą tej szkoły w latach 1977–1985. Były to trudne czasy, panował wtedy ustrój komunistyczny. Był to czas przełomowy dla naszej ojczyzny. Powstanie „Solidarności”, stan wojenny, panował kryzys gospodarczy.
Czy w związku z tym masz jakieś smutne wspomnienia?
Wręcz przeciwnie. Nie dostrzegaliśmy tego, nie znaliśmy innego życia. Zdarzały się oczywiście sytuacje, w których niechętnie braliśmy udział. Uczestniczyliśmy w obowiązkowych czynach społecznych. Najbardziej utkwiło mi w pamięci zbieranie stonki ziemniaczanej na polach tutejszego PGR-u. Wszyscy również obowiązkowo uczestniczyliśmy w pochodach pierwszomajowych.
Ja dojeżdżam do szkoły szkolnym autobusem, a jak było w Twoim przypadku?
Ja miałam szczęście, ponieważ jak rozpoczęłam naukę w pierwszej klasie, to dzieci zaczął dowozić autobus szkolny. Poprzednio trzeba było chodzić pieszo. Pamiętam, że ten autobus był w kolorze niebieskim, nazywaliśmy go „ogórkiem”. Pamiętam również kierowcę, pana Olszewskiego, który był dla nas bardzo miły.
Pamiętasz, jak nazywała się Twoja wychowawczyni?
Oczywiście. Moją pierwszą wychowawczynią była pani Skowrońska. Później pamiętam, że moją wychowawczynią była pani Krystyna Czerwińska, a następnie pani Michalina Miemczyk. Wszystkie te panie bardzo miło wspominam.
Którzy nauczyciele najbardziej zapadli Ci w pamięci?
Przypominam sobie pana Adama Nowaka, który uczył historii i nie bał się w mówić o wydarzeniach, o których nie wolno było mówić, bo były zakazane przez władze. Pamiętam również bardzo sympatyczną panią Jolantę Jestadt, która uczyła mnie fizyki i chemii. Mogłabym wymieniać jeszcze wielu innych nauczycieli. Potrafili zaszczepić chęć do nauki i zmotywować do zdobywania dalszego wykształcenia. Myślę, że okres szkoły podstawowej jest bardzo ważny w życiu każdego człowieka i zapewne definiuje, jaka będzie nasza przyszłość.
Czy w szkole była przestrzegana dyscyplina? W jaki sposób?
Tak, dyscyplina i zasady były, ale nie pamiętam, aby nauczyciele stosowali kary cielesne. Pamiętam panią woźną, która bardzo dbała o porządek i dyscyplinę na terenie szkoły. Miała zawsze w ręce kij i czasami nie wahała się go użyć.
Jak chodziliście ubrani do szkoły?
W tamtych czasach obowiązywał strój szkolny. Był to niebieski fartuszek z białym kołnierzykiem. Musiała też być naszyta na nim tarcza szkoły.
Jak spędzaliście czas na przerwach i po lekcjach?
Najczęściej z koleżankami skakało się „w gumę”, grało w klasy, bawiliśmy się w berka, graliśmy na boisku w „dwa ognie”, wiele czasu spędzaliśmy na rozmowach ze sobą. Nie było wtedy komputerów ani telefonów komórkowych. W oczekiwaniu na autobus szkolny można było spędzić czas w świetlicy. Pamiętam, że największą atrakcją była gra na konsoli telewizyjnej „Pong”. Zawsze była taka kolejka, że trudno było skorzystać z tej atrakcji.
Czy były organizowane zajęcia pozalekcyjne? Jeśli tak, to jakie?
Pamiętam drużynę harcerską, do której należałam. Był też Szkolny Klub Sportowy, który prowadził nauczyciel wychowania fizycznego, pan Miemczyk. Było kółko recytatorskie, które przygotowywało oprawę wszystkich uroczystych akademii szkolnych. Należałam również do kółka teatralnego, na którym stworzyliśmy szkolny kabaret i występowaliśmy w wielu różnych miejscach. Bardzo miło wspominam spędzony tam czas.
Jak odbywały się lekcje religii?
W tamtych czasach religia nie mogła odbywać się w szkołach. Dlatego wraz z koleżankami i kolegami chodziliśmy do Kościoła w Dźwierznie, gdzie Ksiądz Proboszcz Koślicki zabierał nas na plebanię i tam obywała się religia.
Czy dobrze wspominasz swoją szkołę?
Czas spędzony w Szkole Podstawowej w Zelgnie wspominam bardzo dobrze. Nauczyciele przekazali nam wiedzę i brali udział w naszym wychowaniu. Zaszczepili w nas wartości, które zapewne pomogły w dorosłym życiu. Nawiązałam wiele przyjaźni, które trwają do dnia dzisiejszego.
Za każdym razem, gdy przejeżdżam obok szkoły, budynek ten, wywołuje u mnie same pozytywne wspomnienia i mam do tego miejsca ogromny sentyment.
Cieszę się Natalko, że i Ty chodzisz do tej szkoły.
Dziękuję za rozmowę.
Natalia Wróblewska